sobota, 31 maja 2014

#1.

  Zatrzaskujesz nogą drzwi i momentalnie jesteś przyparta do ściany. On zręcznym ruchem rozpina ci zbyt krótką, jak na tę porę roku, sukienkę i rzuca ją w ciemny kąt pokoju. Nie protestujesz, gdy zachłannie wpija się w twoje usta. Szarpiesz się z guzikami jego koszuli, by w końcu zedrzeć ją z niego. Podziwiasz jego smukłe i wysportowane ciało. Kochanek  popycha cię na łóżko i przygniata słodkim ciężarem swojego ciała. Rozrywa twoje rajstopy i wraz z bielizną rzuca je za siebie. Ty nie pozostajesz mu dłużna i chwilę potem oboje jesteście nadzy. Mężczyzna obsypuje twoją szyję pocałunkami i pewnym ruchem wchodzi w ciebie. wbijasz paznokcie w jego plecy, a twoje źrenice rozszerzają się. Nie wiesz, co się dzieje. On porusza się w tobie i wyprowadza was na szczyt rozkoszy. Twój dziki jęk przerywa ciszę czterech ścian.
   Opadasz bezwładnie na wymiętą pościel i próbujesz unormować oddech. Sprawca całego zamieszania patrzy na ciebie, lubieżnie się uśmiechając. Widać, że ma ochotę na powtórkę z rozrywki. Przygryzasz wargę i wyciągasz z szafki nocnej paczkę czerwonych Marlboro. Już po chwili twoje płuca wypełniają się przyjemnym papierosowym dymem.
- Wyjdź za mnie. – słyszysz z ust kochanka i spoglądasz w jego stronę. Z jego twarzy zniknął uśmiech. Mówił serio.
Nic nie odpowiadasz. Patrzysz w sufit i delektujesz się nikotyną.
- Wyjdź za mnie. – Ben nie daje za wygraną.
- Skarbie, z tego co wiem, ty już masz żonę. I dwójkę dzieci. – szepczesz mu wprost do ucha
- Zostawię ją.
- Nie. – protestujesz stanowczo i siadasz na brzegu łóżka – Ubierz się i wyjdź.
   Kierujesz się do kuchni. Siadasz na zimnym parapecie i odpalasz kolejnego papierosa. Patrzysz przez szybę na spadające w ciszy płatki śniegu. Mężczyzna krząta się po pokoju, by po chwili, z miną zbitego psa, opuścić twoje lokum. Przystaje na moment w drzwiach i patrzy na Ciebie.
- Do zobaczenia? – pyta z nadzieją w głosie.
   Wybuchasz krótkim, szyderczym śmiechem i pukasz się lekko w czoło.
- Zapomnij o tym, kotku. Nie interesujesz już mnie. – odpowiadasz i wpatrujesz się w okno.
   Tak, Merito. Uwielbiasz wykorzystywać naiwnych mężczyzn. Zwłaszcza, że czerpiesz z tego ogromne korzyści.

3 komentarze:

  1. Po przeczytaniu czuję niedosyt i ciekawi mnie co będzie dalej ;) Pisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Woa, ale obrotna ona. Ciekawe, kto ją usidli? :v
    Czekam na jedynkę :3

    OdpowiedzUsuń
  3. O chryste!
    Wulkan nie kobieta!!!!!
    Podoba mi się.
    Tymczasem zapraszam do siebie: http://kochac-nie-znaczy-miec.blogspot.com/
    <3

    OdpowiedzUsuń